Dziś skupimy się na tym, jak napisać dobrą zgodę marketingową. Kwestia ta jest ważna z kilku powodów. Dla Ciebie jako marketera cel jest jasny – chodzi o uzyskiwanie możliwie jak największej liczby zgód i dobrą konwersję. Dla prawnika celem jest to, aby zgody, które uzyskujesz Ty lub marka, dla której pracujesz, były ważne. W przeciwnym razie Twoje działania związane z przetwarzaniem danych osobowych mogą naruszać przepisy RODO.
Na sam początek muszę podkreślić jedną, bardzo ważną kwestię. To, że użytkownik lub klient cokolwiek kliknął lub podpisał nie przesądza jeszcze, że uzyskałaś/eś ważną zgodę marketingową. Wymogi prawne dla uzyskania ważnej zgody marketingowej są dużo szersze, a dzisiejszy wpis dotyczy tego, by zgoda była świadoma.
Aby mieć pewność, że Twój użytkownik/klient wyraża świadomą zgodę marketingową, musisz stworzyć swoje checkboxy używając prostego, „ludzkiego” języka. Wbrew temu, co może Ci się wydawać, prawo to nie są magiczne zaklęcia. Możesz, a nawet musisz komunikować się ze swoimi odbiorcami normalnie – również w kwestiach prawnych. Lubię tłumaczyć prawo przez popkulturowe odniesienia. Dlatego zacznijmy od podstawowej zasady: RODO i prawo dotyczące ochrony danych osobowych to nie jest Hogwart.
Jeśli chcemy uzyskać od klienta lub potencjalnego klienta zgodę marketingową, czyli zgodę dotyczącą jego danych osobowych do celów marketingowych, to nie możemy stosować trudnych, prawniczych zaklęć czy formułek. Absolutnie nie jest tak, że trzeba używać konkretnych słów albo wypowiedzieć je w określonej kolejności, aby nasze działania były ważne i legalne. Ile razy spotkaliście się z długimi ścianami tekstu albo zgodami na marketing, które mówiły np. coś takiego:
To, niestety, nie są dobre klauzule.
My, prawnicy, mamy pewną słabość do sformułowań w stylu „Zgodnie z artykułem…”, „stosowanie do ustawy,,,”, czy podawania numerów Dzienników Ustaw. Tymczasem w komunikacji z klientem, również tej dotyczącej ochrony danych osobowych, najlepsza jest prostota. Dlatego musimy sobie w tym miejscu jasno powiedzieć, że tworzenie informacji czy klauzul dotyczących RODO w typowo „prawniczy” sposób jest… nielegalne. RODO jako jeden z nielicznych, jeśli nie jedyny akt prawny, nakazuje tworzyć informacje oraz klauzule jasnym, prostym i czytelnym językiem. Podawać je w przystępnej formie. I nie jest to wytyczna czy rekomendacja, ale prawny obowiązek wynikający z art. 12 RODO. Dlaczego jest to takie istotne w marketingu?
Otóż dlatego, że jeśli klient albo potencjalny klient nie rozumie tego, na co wyraża zgodę marketingową, to taka zgoda jest nieważna.
Tytułem przykładu: art. 172 ustawy – Prawo telekomunikacyjne wymaga uzyskania zgody na:
- wykorzystywanie telekomunikacyjnych urządzeń końcowych, lub
- automatycznych systemów wywołujących
– do celów marketingu bezpośredniego. Gwarantuję, że nikt, poza grupą specjalistów w tematach RODO, marketingu i nowych technologii nie wie czym są owe „telekomunikacyjne urządzenia końcowe” albo „automatyczne systemu wywołujące”. Domyślam się, że i Ty sam(a) nie wiesz, co oznacza ten termin. A zatem trzeba założyć, że nie wie i nie rozumie tego standardowa osoba, od której chcesz zebrać zgodę marketingową. Skoro zaś tego nie wie i nie rozumie, to nawet zgoda odkliknięta/podpisana/nagrana będzie tak czy inaczej nieważna, a jakiekolwiek działania oparte na tej zgodzie (np. e-mail marketing) będą naruszać przepisy o ochronie danych osobowych.
Dlatego jeśli chcesz uzyskiwać ważne zgody klientów na działania marketingowe (np. e-mail marketing), to możesz śmiało używać normalnego, codziennego języka. Nie musisz podawać żadnych tytułów aktów prawnych. Nie używaj żadnych suchych formułek wziętych 1:1 z przepisów. Zadaj sobie pytania: Czy w zasadzie sam(a) rozumiem treść zgody, którą chcę zbierać? Na co w sumie godzi się mój (potencjalny) klient? Jeśli nie znasz odpowiedzi, to prawdopodobnie stosowane przez Ciebie klauzule zgód naruszają RODO.
Dobra zgoda marketingowa musi być świadoma, ale też jasna, konkretna. Co to oznacza? Trzeba w niej ująć następujące kwestie:
- kto zbiera zgodę, tzn. komu ta zgoda jest wyrażana,
- jakie działania marketingowe będą realizowane (np. „kontakt marketingowy na podany adres mailowy”).
Poza tym musisz też zawsze w pobliżu zgody (przeważnie jest to chechbox) poinformować o tym, że można zawsze wycofać zgodę i w jaki sposób można to zrobić. Ponadto, trzeba pokazać użytkownikowi, gdzie może znaleźć więcej informacji o tym, w jaki sposób planujesz przetwarzać jego dane. Zobacz przykładową zgodę:
Zgadzam się na kontakt marketingowy ze strony XYZ na podany:
(checkbox) e-mail
(checkbox) numer telefonu
Jeśli wyrazisz zgodę, będziemy kontaktować się z Tobą w wybrany przez Ciebie sposób, aby zaprezentować naszą ofertę. Możesz zawsze wycofać zgodę na kontakt marketingowy, np. pisząc na ww. adres e-mail lub skorzystać z linku w stopce wiadomości od nas. Masz także prawo: dostępu do swoich danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania oraz przenoszenia, sprzeciwu wobec przetwarzania danych, a także złożenia skargi dotyczącej przetwarzania danych. Administratorem Twoich danych jest XYZ (……). Więcej o tym, jak chronimy Twoje dane dowiesz się na: ……….
Wiem, że to niemało, ale gwarantuję, że możesz pozbyć się wielu elementów, które sprawiają, że Twoje zgody są skomplikowane, mętne i dające kiepską konwersję. Jako przykład podaję tu dość zestandaryzowaną zgodę. Pamiętaj jednak, że możesz ją stworzyć w takim samym stylu, jak codzienną komunikacja z klientami – sky is the limit.
Dla pewności możesz zawsze skonsultować ze mną treść zgód, które stosujesz – kontakt do mnie znajdziesz poniżej.